Grupa
Penelope Green, Na północ od Capri
Penelope Green
Na północ od Capri
Recenzje książek kulinarnych

Ta książka to trzecia część włoskiej trylogii, w której autorka opisuje swój pobyt we Włoszech. Zaczęła od Rzymu („Rzymskie dolce vita”), potem był Neapol („Neapol moja miłość”) i w końcu przyszedł czas na małą wysepkę w pobliżu Capri. Procida nie znajduje się na szczycie przewodników dla turystów, zdaje się schowana przed oczami ciekawskich, ukryta przed fleszami małych japońskich aparatów, które dokumentują każdy krok podróży. Tu nie przybijają te największe promy, z których wysypują się tysiące osób udających, że poznają obce kraje. Tu życie jest prawdziwe, po włosku niespieszne i pełne uroku.

 

Książka została ułożona w rytmie mijającego czasu, zgodnie ze spędzonymi tu miesiącami. Tym razem Penelope jest w związku z muzykiem Alfonso, ich wspólne życie na wyspie ma więc walor prawie familijnej stałości. Alfonso ma gotowanie we krwi, radzi sobie w kuchni swobodnie i z radością. Penelope jest Australijką, która dopiero uczy się prawdziwego smakowania świata. Razem poznają miejscową kuchnię, smaki i zapachy. Rozmawiają z mieszkańcami, pojawiają się pierwsze przyjaźnie. Młodzi obserwują nie tylko miejscowe zwyczaje, ale też miejscowe dania, podpatrują kuchnie znajomych, próbują ich dań, pozwalają sobie na długie rozmowy o tym, co w kuchni włoskiej jest najlepsze.

 

To właściwie nic oryginalnego, bo nie od dziś wiadomo, że każdy Włoch może bez końca opowiadać o jedzeniu. Talerz spaghetti to jego życie, jego świat, jego uczucia i emocje. Autorka jest zawodową dziennikarką, umie więc wczuć się w drugiego człowieka, umie o nim pisać. Tu wprawdzie nie pracuje, tylko cieszy się życiem, ale robi to zawodowo, umiejętnie. A nam, czytelnikom, zostawia dużo miejsca na własne przeżywanie.

 

Niewiele jest tu przepisów, choć te które zostały zamieszczone, przepełniają karty książki południowym charakterem – pasta z sosem pesto z bobem, sałatka cytrynowa, zapiekany bakłażan, zapiekany fenkuł, faszerowane kalmary, tort z Capri... Smakowitości. Do tego mnóstwo wiedzy, która przemyka się między słowami bohaterów, ujawnia się w zwykłych rozmowach, pozornie o niczym. Tam nie trzeba specjalnie mówić o kuchni, żeby rozmawiać o kuchni, tak przy okazji. I to jest największa zaleta tej książki. Południowe inspiracje, duch neapolitańskiego piękna, smaku i zapachu. A przy okazji całkiem ciekawy opis życia ludzi z dala od włoskich centrów. 

Penelope Green, Na północ od Capri

OCEŃ WPIS

5.0
liczba głosów: 0
BRAK WPISÓW

DODAJ KOMENTARZ