Grupa
Suzanne Carreiro, Sekrety domowej kuchni Włochów
Suzanne Carreiro
Sekrety domowej kuchni Włochów
Recenzje książek kulinarnych

Nie pierwszy to niestety raz, gdy tłumaczenie polskie robi krzywdę książce albo jej czytelnikom. Tym razem wprowadza w błąd. Polski czytelnik może się spodziewać po tytule tej książki opowieści o całej włoskiej kuchni, tymczasem otrzymuje opowieść wyłącznie o kuchni umbryjskiej. Nie umniejsza to wartości książki, ale nie jest całkiem uczciwe wobec odbiorców. A wystarczyło zostać nieco bliżej tytułu oryginalnego, który brzmi „The Dog Who Ate Truffle. A memoire of stores and recipes from Umbria”.

 

Na szczęście dalej jest już znacznie lepiej. Książka ma ponad czterysta stron i jest całkiem porządnym „wykładem” na temat kuchni z regionu Umbrii. Autorka już na wstępie wyjaśnia, skąd pomysł na opowieść właśnie o tym regionie. I od razu poznajemy najważniejszych bohaterów tej książki, przyjaciół i sąsiadów. Bo ludzie są w tej opowieści niezwykle ważni. To oni bowiem tworzą kraj i jego kuchnię. Dwanaście miesięcy spędzonych wraz z normalną, prawdziwą włoską rodziną, wspólne gotowanie, rozmowy, opowieści o życiu - to argument, który przemawia za wiarygodnością tej książki. Można zaufać autorce, jeśli zasięgała wiedzy u źródeł i jej poznawanie Umbrii nie było czysto turystyczne, warte czytaniem przewodników.

 

Ta książka ma dość dynamiczną strukturę. Zazwyczaj autorzy wybierają model: krótka opowiastka + przepisy. Tu jest inaczej. Przepisy i opowiastki wciąż się przelatają, pomiędzy nimi pojawiają się ramki ze szczególnie przydatnymi informacjami podczas gotowania, porady dotyczące składników i ich przygotowywania, ciekawostki kulinarne i obyczajowe. Krótko mówiąc, pomiędzy przepisami skrywa się ogromna dawka wiedzy, porozrzucanej niczym warzywa we włoskiej kuchni. Nigdy nie wiesz, o czym będzie mowa na następnej stronie.

 

Czytanie tej książki jest trochę jak kulinarna przygoda, pełna niespodzianek. Może to irytować osoby, które lubią powtarzalność i uporządkowanie. Trzeba chwili, by odnaleźć się w tym pomyśle, ale potem wszystko po prostu prowadzi dalej i podąża się tropem wiedzy i odkryć autorki. Jeśli się temu poddamy, może być ciekawie.

 

Wśród przepisów potrawy oczywiste dla osób, które już trochę znają Włochy, na przykład carbonara czy foccacia. Ale zdecydowaną większość potraw stanowią jednak rzeczy dość regionalne, niecodzienne, smakowicie zaskakujące. Bardzo umbryjskie, proste, górzyste, głębokie. Oto kilka przykładów: dzikie gołębie w czerwonym winie, kotlety wieprzowe z rozmarynem i szałwią, królik w towarzystwie kopru włoskiego, plasterki wołowiny z rukolą, a także wiosenna frittata z czosnkiem, grillowana cukinia z ziołową bułką tartą, zupa z bobu i botwiny, sałatka z nasion strączkowych i kaszy, makaron z soczewicą i truflami, zupa z płaskurki z szafranem. No i jeszcze kilka deserów: żółte ciasto umbryjskie, winne ciasteczka z anyżem, gruszki skąpane w sagrantino, konfitura z fig i brzoskwiń. Czy to wystarczy, by sięgnąć po tę książkę? Powinno wystarczyć, bo książka, choć zapewne nie najlepsza ze wszystkich książek o włoskiej kuchni, zasługuje na życzliwą uwagę. Nieczęsto w końcu pojawiają się opowieści o mniej znanych regionach Włoch, a Umbria bezdyskusyjnie zasługuje na lepszą znajomość.

Suzanne Carreiro, Sekrety domowej kuchni Włochów

OCEŃ WPIS

5.0
liczba głosów: 0
BRAK WPISÓW

DODAJ KOMENTARZ